sobota, 17 grudnia 2011

君の声

-Dziękuję.
-Za co?
-Za to, że jesteś.
Niech mi tylko ktoś powie, że się nie zakochałem. Bo tak nie jest, prawda? To tylko jakieś durne, chwilowe uczucie, którego nie potrafię zidentyfikować i nazwać w odpowiedni sposób. Chociażby tak naukowo, żebym mógł przyswoić sobie dane informacje, ułożyć je i znaleźć wytłumaczalny powód przez który zachowuję się jak idiota z wlepionym uśmiechem na twarzy. Przecież niczego nie czuję. Nie mam serca. Przynajmniej to zawsze słyszałem.

Dni powoli mijają, szkoła mnie denerwuje coraz bardziej. Planowanie, planowanie... Tylko ile wyjedzie z imprezę na Sylwestra i naszym wspólnym wyjazdem na weekend w czasie ferii zimowych do Krakowa lub Katowic? Ciągle mówisz, żebym się nie martwił, żeby zostawić to Tobie, że sam się wszystkim zajmiesz. I tak robię, ale czuję się jakbym wbijał swój pusty wzrok w Ciebie, nic nie robiąc. Jedynie patrząc.

Nawet nie masz pojęcia, jak Cię podziwiam. Zamiast mówić wszystko będzie dobrze, powtarzasz, że przejdziemy przez to razem. Nie starasz się mnie nie potrzebnie zwodzić, abym choć na moment czuł spokój od problemów, które i tak zdejmujesz z moich ramion, uginając nogi pod ich ciężarem. No i nie rzucasz słów na wiatr, nie spieszysz się. Nie to co inne osoby, z którymi byłem. Już po durnym tygodniu słyszałem kocham cię, zawsze będziemy razem, nie opuszczę się. Pierdolenie. A związek nawet miesiąca nie wytrzymywał. Ale z Tobą jest inaczej. Nie jesteś jak tamci, którzy czułymi słowkami czy gestami chcieli tylko jednego, którego nie chciałem im dać. A potem koniec, bo... bo co? Bo koniec. Odchodzili z mojego życia, nie mówiąc nawet słowa pożegnania. Tak po prostu, bez powodu. Uwielbiam Cię, wiesz?

Kimi no koe mo, sono hosoi kata mo,
sono hitomi mo, boku no mono ja nai.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam taki, nie obraź się, romantyzm. C: Koooocham ponad wszystko. <3

    OdpowiedzUsuń