I doszło do tego, że boję się zasypiać. Naprawdę.
Od kilku tygodni prześladują mnie koszmary, w których wszyscy, których kocham i na których mi zależy giną. Umierają w ogromnym cierpieniu, zwijają się na podłodze brudnej i lepkiej od krwi. Patrzą na mnie oczami pełnymi bólu. Proszą mnie o pomoc cichym szeptem, prawie bezgłośnym. A ja nie mogę nic zrobić. Nie mogę zamknąć oczu, odwrócić się i odejść. Zatkać uszu, żeby nie słyszeć ich przeraźliwego krzyku, który będzie mnie prześladował. Jestem sparaliżowany. Spetryfikowany.
I tak każdej nocy.
Boję się.
Zaśnij ze mną.
niedziela, 30 września 2012
sobota, 29 września 2012
kono hitomi wo tojita
Okej, nie wytrzymałem i znowu to zrobiłem.
Jestem beznadziejny, wszyscy zadowoleni?
Jestem beznadziejny, wszyscy zadowoleni?
poniedziałek, 24 września 2012
Born this way.
Nowe blizny, nowy ból.
Nie chcę myśleć o niczym.
Chciałbym trwać w stanie totalnego otępienia, patrzeć się w jeden punkt na suficie i mieć wszystko gdzieś. Nie patrzeć na innych ludzi, nie starać się im pomóc kosztem własnego zdrowia psychicznego.
Być egoistą.
W końcu umrę. Tylko kiedy?
Nie chcę myśleć o niczym.
Chciałbym trwać w stanie totalnego otępienia, patrzeć się w jeden punkt na suficie i mieć wszystko gdzieś. Nie patrzeć na innych ludzi, nie starać się im pomóc kosztem własnego zdrowia psychicznego.
Być egoistą.
W końcu umrę. Tylko kiedy?
wtorek, 18 września 2012
gareki no hana
Jestem jednak za słaby, nie dałem rady.
A próbowałem wczoraj, znowu. Połknąłem garść tabletek nasennych, które znalazłem wśród lekarstw i popiłem wódką, która została jeszcze z koncertu w Poznaniu. Położyłem się, leżałem i czekałem. Płakałem. Łzy leciały po moich policzkach, a ja ślepo gapiłem się w sufit... I po chwili wstałem. Poszedłem do łazienki i wszystko zwymiotowałem. Nie potrafiłem.
Dlaczego?
A próbowałem wczoraj, znowu. Połknąłem garść tabletek nasennych, które znalazłem wśród lekarstw i popiłem wódką, która została jeszcze z koncertu w Poznaniu. Położyłem się, leżałem i czekałem. Płakałem. Łzy leciały po moich policzkach, a ja ślepo gapiłem się w sufit... I po chwili wstałem. Poszedłem do łazienki i wszystko zwymiotowałem. Nie potrafiłem.
Dlaczego?
wtorek, 11 września 2012
sono te hanasanaide
Śmiałem się wczoraj przez cały dzień.
Uwierzyłbyś, że wieczorem chciałem popełnić samobójstwo?
Uwierzyłbyś, że wieczorem chciałem popełnić samobójstwo?
Subskrybuj:
Posty (Atom)