wtorek, 9 sierpnia 2011

Die Wirklichkeit

Smutek jest najdziwniejszym z uczuć... Czyni nas bezradnymi. Jest jak okno, które zostało otworzone przez kogoś, wbrew naszej woli. A przy takim można wyłącznie dygotać z zimna. Jednak... Z czasem otwiera się rzadziej i rzadziej, aż w końcu całkowicie stapia się z murem. Przynajmniej ja tak sądzę. A moje rozumowanie często jest głupie i bezsensu i prawie zawsze do niczego nie doprowadza.

                                                ***
Czasami wydaje mi się, że wszystko jest przeciwko mnie. Może nie jest to prawdą, no ale cóż. Na coś trzeba zwalić. a w tym przypadku na wszystko.  Pewnie każdy z nas zna te noce, w których każda myśl przytłacza rozum, ważąc ponad tonę. Ostatnio często tonę w morzu złych myśli, a jedynym co z tego mam to psychiczne blizny, o której nigdy nie zapomnę.

                                                ***
 Ludzie powinni być bardziej tolerancyjni. Powinni. Ale nie są. I to mnie właśnie boli. Bo nie potrafią postawić się na miejscu tych, z których się śmieją, że jest taki lub owaki, lub Belzebub wie jaki jeszcze. A śmianie się, pokazywanie palcem i obgadywanie innych sprawia, że ci ludzie zamykają się w sobie i są niechętni na kontakty z innymi. Znam to na swoim przykładzie. Nie sądzę, że jestem jakimś super wielkim przykładem aspołecznego człowieka, bo mam w okół siebie ludźmi, z którymi chociaż często się kłócę, lubię przebywać. Oczywiście nie mówię, że nigdy się z nikogo nie śmiałem lub coś. Bywały takie przypadki, ale zawsze żałowałem tego czynu. No, prawie zawsze. Niektórzy są po prostu takimi dupkami, że nie zasługują na litość.
                                                                                ***
Przez ostatnie cztery dni w moim mieście odbywały się teatry uliczne. Niestety, załapałem się na ostatnie dwa dni. Teatry z Niemiec, Włoch, Ukrainy, Rosji, Czech i innych państw przyjechały, aby rozśmieszać ludzi. Podobało mi się. Ludzie czasami robili zdjęcia mnie i A. Chyba wyglądamy dość ekscentrycznie, że ludzie brali nas za aktorów. Jakiś durny klaun oblał moją koszulkę z heartagramem... Rzuciłem mu kilka brzydkich słów po niemiecku, ale okazało się, że był Polakiem. Mój pech. I kogoś poznałem... tak jakby. Zawsze opierał się o ścianę i spoglądał w kierunku moim i A. Przez cały czas. Uśmiechał się, odgarniał włosy z czoła i znów wlepiał we mnie wzrok. Był może o rok, góra dwa lata starszy. A  kiedy już szedł w moim kierunku... zaczęła się burza. Dosłownie. Deszcz lał jak nigdy i jednym momencie niebo zostało rozcięte przez błyskawice czy tam pioruny. No to wszyscy się pochowali po sklepach, pod arkadami lub galeriach. Ja ze względu na A. uciekłem do naszej "comptovni", bo ona narzekała, że zmyje się jej gotycki makijaż. Eh. I dupa. A mogłoby być fajnie. Ale mam jego zdjęcie. Jestem dziwny, prawda? Ale świat potrzebuje świrów. Bo gdzie nie spojrzę tam tacy sami, szarzy ludzie spieszący do pracy lub na jakieś ważne spotkanie. Denerwuje mnie to jak ludzie mogą być zapatrzeni w przyszłość, o której ja raczej staram się nie myśleć. Może to błąd? Ha, kolejne pytanie do mojego zeszytu, który leży schowany pod moją poduszką. Obiecuję, że jak kiedyś znajdę odpowiedź na chociaż jedno pytanie - dam znać.

2 komentarze:

  1. To mi się skojarzyło z http://www.youtube.com/watch?v=q0ulpods3C0 c: Znaczy, ostatni akapit, czy jak to tam nazwać.

    OdpowiedzUsuń
  2. To słodkie! Ten fragment z gościem. :D
    "Ludzie powinni być bardziej tolerancyjni. Powinni. Ale nie są. I to mnie właśnie boli. Bo nie potrafią postawić się na miejscu tych, z których się śmieją, że jest taki lub owaki, lub Belzebub wie jaki jeszcze." Kocham, uwielbiam czytać takie zdania. W trakcie czuję się wyjątkowa - nie pasują one do mnie ani trochę. Szkoda tylko, że nie mogę autorom takich zdań powiedzieć: "jeśli ktoś Cię zranił i nie ufasz ludziom, to chodź do mnie, bo ja Ci nigdy takiego świństwa nie zrobię." :b

    "A śmianie się, pokazywanie palcem i obgadywanie innych sprawia, że ci ludzie zamykają się w sobie i są niechętni na kontakty z innymi. Znam to na swoim przykładzie." Ja też to znam. Na szczęście po kilkuletnim zamknięciu powoli zaczynam znowu się otwierać. "Nie sądzę, że jestem jakimś super wielkim przykładem aspołecznego człowieka, bo mam w okół siebie ludźmi, z którymi chociaż często się kłócę, lubię przebywać. Oczywiście nie mówię, że nigdy się z nikogo nie śmiałem lub coś. Bywały takie przypadki, ale zawsze żałowałem tego czynu. No, prawie zawsze. Niektórzy są po prostu takimi dupkami, że nie zasługują na litość." Ja nawet w stosunku do takich dupków nie umiem być stanowcza. Zawsze muszą mnie wyręczać inni. ^^" Ale cóż, już dawno temu oduczyłam się ranić innych.

    OdpowiedzUsuń