Zależy mi na tobie; nie chcę, żebyś tak o sobie myślał; chcę tylko Ciebie. Po co to wszystko mówiłeś, skoro tak naprawdę nie sądzisz? Skoro odszedłeś ode mnie tak samo jak inni. Wiesz co jest najgorsze? Że Ci wierzyłem. Jak jakiś idiota. Czekałem godzinami, wpatrywałem się w Twoje zdjęcia. I po co? Po to, żebyś nie odbierał ode mnie telefonów, nie odpisywał na smsy, zablokował nawet na tym durnym gadu-gadu i nie powiedział dlaczego to znowu się dzieje w moim życiu? Przecież to ty zawsze mówiłeś, że tamten, z którym byłem to idiota. Że jak mógł to zrobić?
Wiesz gdzie jest tutaj zabawny paradoks? Mówiłeś, że zabijesz tego, kto mnie jeszcze raz skrzywdzi. Gotowy na samobójstwo?
-Uśmiechnij się. Choć na sekundę. Dla mnie.
-Nie wiem, czy jeszcze potrafię.
-Nie wiem, czy jeszcze potrafię.
Sprawa jest prosta. Przeczytaj sobie to, mnie otworzyło oczy wczoraj. .__. http://tuttovabene.blog.onet.pl/kiedy-mu-na-tobie-nie-zalezy,2,ID448513541,n
OdpowiedzUsuń