niedziela, 30 września 2012

wasureruna

I doszło do tego, że boję się zasypiać. Naprawdę.
Od kilku tygodni prześladują mnie koszmary, w których wszyscy, których kocham i na których mi zależy giną. Umierają w ogromnym cierpieniu, zwijają się na podłodze brudnej i lepkiej od krwi. Patrzą na mnie oczami pełnymi bólu. Proszą mnie o pomoc cichym szeptem, prawie bezgłośnym. A ja nie mogę nic zrobić. Nie mogę zamknąć oczu, odwrócić się i odejść. Zatkać uszu, żeby nie słyszeć ich przeraźliwego krzyku, który będzie mnie prześladował. Jestem sparaliżowany. Spetryfikowany.

I tak każdej nocy.
Boję się.
Zaśnij ze mną.

2 komentarze:

  1. Za dużo smutku = psychoza. Sam to sobie zrobiłeś. Polecam udać się do psychologa, ewentualnie psychiatry. Nie masz nawet 18 lat.

    OdpowiedzUsuń